Wacław Kuchnio
Z Wikipedii
Wacław Kuchnio | |
---|---|
Spokojny | |
Życie | podporucznik |
Urodził się | 1918 |
Zmarł | 6 czerwca 1948 Podkowa Leśna k. Warszawy |
Kariera | |
W służbie od | |
Pełniona funkcja | dowódca plutonu AK |
Główne wojny i bitwy | II wojna światowa, bitwa z siłami KBW i MO w Woli Zadybskiej, |
Odznaczenia | |
Wacław Kuchnio (ps. "Spokojny") (ur. 1918, zm. 6 czerwca 1948) - partyzant Armii Krajowej, podporucznik z oddziału Mariana Bernaciaka "Orlika", przedwojenny saper z Dęblina.
17 kwietnia 1944, dowodząc plutonem, został lekko ranny w kilkugodzinnej bitwie we wsi Kawęczyn w gminie Kłoczew z 20-osobową bandą dobrze uzbrojonych rabusiów, których zabito wówczas szesnastu.
W połowie sierpnia 1944 został aresztowany przez NKWD, ale udało mu się uciec.
12 września na ul. Poniatowskiego w Rykach "Spokojny" zastrzelił kapitana MO Nikołaja Paramonowa, który dowodził wcześniej bandą mordującą członków polskiego podziemia niepodległościowego. Towarzyszący Paramonowowi komendant MO w Rykach podporucznik Julian Gransztof ps. "Jastrząb", b. dowódca oddziału AL oraz bandy złodziei (koniokradów), członek KPP, został trafiony kilkoma pociskami, ale cudem przeżył.
13 kwietnia 1945 "Spokojny" rozpoczął zwycięską dla partyzantów bitwę z KBW i UB w Woli Zadybskiej. Zastrzelił jednego i ranił drugiego z ubowców, chcących go zabić.
Po śmierci "Orlika" 24 czerwca 1946, "Spokojny" dowodził częścią jego zgrupowania w powiecie garwolińskim. Latem tego samego roku ożenił się z Zofią Mączyńską. 11 sierpnia w pobliżu Okrzei został zatrzymany przez UB wraz z żoną i dwoma partyzantami, jadąc na furmance. Doszło do strzelaniny, w której zginęło dwóch ubeków.
25 marca 1947 ujawnił się w PUBP w Garwolinie, oddając wiele broni, m.in. dwa działka przeciwpancerne. Mimo to był obserwowany przez UB. Wyjechał z żoną w okolice Wałbrzycha, ale i tam bezpieka szybko go odnalazła. Zatem zamieszkał w podwarszawskiej Radości i zaczął prowadzić sklep z tekstyliami.
Nad ranem 6 czerwca 1948 w wynajmowanym przez niego mieszkaniu w Radości usiłowali go aresztować dwaj ubecy. "Spokojny" jednego zastrzelił, drugiego ciężko ranił i wraz z żoną przeniósł się do Warszawy na plac Mirowski, na kwaterę zaprzyjaźnionego z nim żołnierza AK z okolic Ryk Czesława Cygana. Dwa dni później dom Cygana został otoczony przez UB, MO i KBW. Wiedząc, że tym razem nie zdoła umknąć, "Spokojny" strzelił sobie w skroń z pistoletu. Po nim uczyniła to jego żona.
Bibliografia:
- Jerzy Ślaski Żołnierze wyklęci, Warszawa 1996