Linia obrony Krzyżowa-Przyborów
Z Wikipedii
Więcej informacji co należy poprawić, być może znajdziesz na odpowiedniej stronie. W pracy nad artykułem należy korzystać z zaleceń edycyjnych. Po naprawieniu wszystkich błędów można usunąć tę wiadomość.
Możesz także przejrzeć pełną listę stron wymagających dopracowania.
Prace fortyfikacyjne w rejonie Krzyżowej i Przyborowa prowadzono równocześnie z budową obiektów w Węgierskiej Górce. W planach rejon ten miało bronić około 10 ostrogów fortecznych, połączonych gęstą siecią okopów. Obiekty zamierzano wybudować w najwęższych i najtrudniejszych do sforsowania odcinkach dolin. Uzbrojenie pozycji obronnej miało być podobne do tego, jakie zastosowano w Węgierskiej Górce (obiekty obok ckm-ów miały być uzbrojone w nowoczesne działa ppanc. 37 mm).
W kwietniu 1939 roku na wyznaczoną pozycję przybyła grupa wojsk inżynieryjnych mjr Wacława Śliwińskiego. Oddział dzięki pomocy 64 kompanii 10 bat JHP i okolicznej ludności wybudował kolej wąskotorową od składów w Jeleśni, aż do miejsca budowy – Krzyżowej (okolice OSP w Krzyżowej). Oprócz budowy obiektów wznoszono również sieć ziemnych stanowisk obronnych. Niestety do dnia 1 września 1939 roku wybudowano w sumie 5 schronów: 3 w Krzyżowej i 2 w Przyborowie. Oprócz tego zaczęto zbroić fundament pod kolejny oraz wykonano 2(?) wykopy.
Jednostki obronne:
II Batalion KOP-u „Wilejka” – przemianowany na II Batalion II Pułku Strzelców Górskich pod dowództwem mjr Wacława Kuferskiego.
152 Kompania Forteczna „Jeleśnia”. Dowódca por. Lipcza.
Samodzielny Pluton Forteczny „Krzyżowa”. Dowódca por. Golat.
7 Bateria 65 pułku artylerii lekiej pod dowództwem por. Kazimierza Szycha, która swoje stanowiska miała pod Jeleśnią.
W dniu wybuchu wojny tylko jeden schron mógł zostać wykorzystany w celach obronnych (zdążył wyschnąć beton) i został on obsadzony przez Wojsko Polskie. Do jedynej walki w Krzyżowej i Przyborowie doszło w dniu 31 sierpnia, kiedy to ostrzelano i uszkodzono nisko lecący niemiecki samolot zwiadowczy. W dniu 3 września pozycje polskie na rozkaz dowódcy zostały opuszczone, a jednostki wycofały się pod Myślenice.
Dziś schrony w obu miejscowościach są zachowane niemalże w 100 % i z powodu małego zainteresowania turystów i miejscowej ludności rzadko są odwiedzane. Są zapomnianym dzieckiem, które wydała polska szkoła fortyfikacji górskiej, być może dlatego nie podzieliły losów swych „braci” w Węgierskiej Górce.